Przed paleniem

Melasa zachwyca zapachem wydobywającym się z malutkiej 50g. plastikowej puszeczki. Już po jej odkręceniu poczuć można bardzo intensywny zapach arbuza, który po chwili przechodzi w nieco mniej intensywny zapach mięty, a od samej melasy dzieli nas jeszcze zgrzewana worek foliowy i folia taka jak w nakhli. Zapach jest tak przyjemny, że po zakupie, w drodze do domu kilka razy otwierałem puszkę i wąchałem żeby się nim nacieszyć.
Melaska pocięta w sposób nakhlowy, ale jest nieco bardziej nasączona sokami.

W trakcie palenia

Zachwyt mija po rozpaleniu fajki.
Smak arbuza na początku palenia bardzo intensywny i choć czuć nieco chemii można bez wątpienia nazwać go przyjemnym. Niestety ani przez chwilę nie poczułem mięty co było dla nie sporym zawodem ze względu na to, że liczyłem na jakąś ochłodę w gorącym bułgarskim słońcu. Po czasie nie wiele się zmienia. Smak arbuza troszeczkę słabnie, a mięty jak nie było tak nie ma, dodatkowo pojawia się charakterystyczne dla gorszych marek przygryzanie, które w moim przypadku na pewno nie było zawinione przypaleniem melasy.
Dym nie zwala z nóg. nie był zbyt gęsty, ale też nie można powiedzieć, że był do niczego.

Podsumowanie

Produkt kupiłem pod wpływem impulsu i nie żałuję. Jest to produkt beztytoniowy, więc nie ma co liczyć na rewelacje. 
Rewelacyjna natomiast była jego cena. 50g. kosztowalo ok. 9zł. chętnie kupię inne smaki i sprawdzę co z tego wyniknie. 
wielkim zawodem był brak mięty, którą można było tak dobrze wyczuć podczas wąchania tytoniu. Jest to coś co zapalę chętnie jeszcze kilka razy, ale daleko temu do jakiejś górnej półki.